czwartek, 27 stycznia 2011

Dzieci-śmieci.

                           Dla matki nie ma piękniejszego dźwięku, niż beztroski śmiech jej dziecka.


Macierzyństwo jest jedną z najpiękniejszych ról w życiu kobiety. Miłości i czułości matki nie zastąpi żadna inna. W państwach zachodnich jest to pewnego rodzaju norma i obyczaj. Ustawodawstwo krajów rozwiniętych chroni zarówno matkę jak i jej dziecko. Cała polityka rządów nastawiona jest na jak najlepszą pomoc socjalną rodzinom. W wielu z nich rządy zachęcają kobiety do rodzenia dzieci oraz tak dopasowują ustawodawstwo, aby przyszłe matki nie rezygnując z kariery i życia zawodowego mogły spełniać się w macierzyństwie. Jak jest w innych krajach na świecie?
                                         Numerek z numerem              
W Tajlandii z dziećmi ściśle wiąże się dosyć specyficzny system emerytalny. Państwo nie zapewnia pieniędzy emerytom. Dostępne są dwie opcje polisy emerytalnej. Jedna to wykupienie prywatnej polisy co w przypadku większości Tajów jest niemożliwe z powodu ciężkiej sytuacji finansowej. Druga, najpopularniejsza zresztą w tym kraju forma zadbania o przyszłość to córka. Małą Tajkę można kupić w biedniejszych regionach tego kraju, bezpośrednio od rodziców. Dziewczynki, na które nie ma popytu, same często wyjeżdżają do dużych miast, aby tam zarabiać na utrzymanie rodziny. Mieszkańcy tego kraju nie widzą w tym niczego złego. Prostytutka nie jest potępiana przez społeczeństwo, uchodzi raczej za osobę zaradną, gdyż w dosyć łatwy sposób zarabia znaczne sumy pieniędzy. Oczywiście prostytucja w Tajlandii jest zabroniona, jednak rząd kraju, którego gospodarka jest napędzana seksturystyką nie ma żadnego interesu w ukróceniu tego procederu. Dlatego pomimo przepisów prostytucja nie jest ścigana z urzędu i uwaga- w przypadku nieletnich jest legalna. Tajskie prawo zabrania prostytucji pełnoletnich. Społeczne przyzwolenie na uprawianie najstarszego zawodu w dziejach ludzkości mają już piętnastolatki. W myśl prawa oddają się za pieniądze całkowicie legalnie. W wielu nocnych klubach dziewczyny oznaczone są widocznym numerem, aby nie było wątpliwości o, którą z pań chodzi. Ile kosztuje seks z dzieckiem w Tajlandii? W zależności od miasta, czy baru są to kwoty od niecałych 30 zł, za dziecko, zabrane z plaży czy ulicy, do 100-200 zł za numerek z nocnego klubu. Wg statystyk, całkowita wartość światowego rynku prostytucji to ok 187 miliardów dolarów (655 miliardów złotych). W kulturach zachodnich prostytucja jest społecznie potępiana, jednak jak to z prawami rynku bywa- jeśli nie ma popytu nie ma również podaży, zaś w przypadku Tajlandii główni klienci seksbiznesu to cudzoziemcy. Kraj ten nie widzie zresztą prymu gdyż jego udział w światowym rynku prostytucji to zaledwie 4,3 miliarda USD. W Chinach rynek prostytucji to wartość ok 73 miliardów dolarów, zaś na Sri Lance przedział wiekowy 2/3 spośród 30 000 młodocianych prostytutek to osoby w wieku od 6 do 14 lat. Generalnie nie zależnie od miejsca na świecie, i społecznego przyzwolenia, cena usługi świadczonej przez profesjonalistkę to mniej-więcej równowartość pary męskich butów.
                                    Czarna sytuacja czarnych
Tajlandia w porównaniu z sytuacją dzieci zamieszkujących czarny ląd wydaje się rajem na ziemi. W afryce codzienność nastolatka, w zależności od regionu wygląda kolokwialnie mówiąc – czarno. Kontynent ten boryka się nie tylko z biedą. Zjawiskiem powszechnym jest niewolnictwo. W Sudanie w 1989 r dziecko można było kupić za 90 dolarów. Koszt zmienia się w zależności od podaży. W 1998r za sześcioro- siedmioro dzieci żądano równowartości jednej sztuki broni automatycznej. Jak wygląda życie niewolnika? To przede wszystkim pozbawienie praw publicznych. W Mauretanii osoby zniewolone nie mogą zawierać małżeństw, uczęszczać do szkół czy oddawać się praktykom religijnym. To jednak w porównaniu do innych uciążliwości dnia codziennego wydaje się mało istotne. Nie brakuje relacji 11-12 letnich dziewczynek, które w dzień zajmują się domem, w nocy łóżkiem gospodarza. Wiele z nich jest branych po to aby urodzić dziecko dla swojego pana. Chłopcy wykorzystywani są do ciężkiej pracy. Na plantacjach kawy, kakao, w kopalniach czy cegielniach dzień roboczy to minimum 12 godzin. Na wybrzeżu kości słoniowej wartość całodziennej pracy dziecka w kopalni to 10 dolarów miesięcznie. Wartość pracy niewolników szacuje się na 12,3 miliarda dolarów rocznie. Miesięcznie to kwota ok. miliarda. Ilu zatem ludzi musi pracować skoro wartość pracy jednego dziecka to 10 dolarów? W samej Mauretanii wg danych Ministerstwa Spraw Zagranicznych USA z 1993, około 90 tysięcy osób to niewolnicy będący własnością północnoafrykańskich arabów. Co grozi tymi, którzy zdecydują się na ucieczkę? Kary zaczynają się od bicia, głodzenia czy wystawienia na słońce ze związanymi nogami i rękoma, po wykastrowanie i napiętnowanie gorącym żelazem, metodą używaną do znakowania bydła.
Niewolnictwo to nie jest jedyna forma brutalności jaką swoim dzieciom oferuje czarny ląd. Powszechnym zwyczajem w wielu krajach jest przypalanie piersi dziewczynkom, aby uchronić je przed niechcianą ciążą, czy tez powszechnymi w afryce gwałtami. Zabieg, który matki wykonują swoim córkom z miłości i po to żeby były bezpieczne, zaczyna się od wieku 10-11 lat. Średnio co trzy tygodnie, rozgrzane kamienie, czy drewno układa się na piersiach dziecka. Jest to zazwyczaj praktykowane przez okres roku. Na ile jest to skuteczne? Szacuje się, że liczba gwałtów w afryce, niezależnie od okaleczania dziewczynek wzrasta z każdym konfliktem zbrojnym. Przykładem może być Kenia, gdzie w wyniku zamieszek powyborczych liczba osób które uległy tej formie przemocy seksualnej, w ciągu zaledwie paru dni podwoiła się. Ciężko oszacować dokładna liczbę małoletnich matek w afryce, ale ok. 20-30% ciąż to ciąże dziewczynek w wieku od 11 do 17 lat. Nie tylko gwałty są chlebem powszednim dziecka w afryce. Szacuje się, że ok 300 000 dzieci poniżej 15 roku życia, to rekruci w afrykańskich konfliktach zbrojnych. Na polu walki posyłani są na pierwsza linię, gdzie walczą, donoszą amunicję czy zabijają inne dzieci. Relacja złożona przez zarekrutowaną w Gomie 11 letnią Benedicte, dla Amnesty International, tylko częściowo oddaje obraz afrykańskiego piekła. „ Poszczególni z moich przyjaciół zostali zabici na polu walki. Inni stracili swoje kończyny - ramiona, nogi. Pamiętam, był tam mój kolega, któremu oderwało nos. Inny miał wielką rozerwana dziurę na twarzy, wokół ust i języka”.
                          Pierwszy oddech- ostatnie tchnienie
W Indiach gdzie rząd walczy z ogromnym przeludnieniem stosując system nagród dla małżeństw bezdzietnych, dzieci nie cieszą się zbytnia popularnością. Kiedy na świat przychodzi chłopiec, jest to radość dla całej rodziny. Sytuacja ma się odwrotnie kiedy niemowlę jest płci żeńskiej. Dzieje się tak z kilku powodów. Po pierwsze dziewczynkę trzeba wyposażyć przy zamążpójściu, co niekiedy doprowadza rodzinę na skraj nędzy. Po drugie prawo dziedziczenia w Indiach obejmuje chłopców. Jakie są tego skutki? Wg raportu UNICEF, każdego dnia w Indiach uśmiercanych jest 7 tysięcy dziewczynek. Aborcja jest tylko nielicznym sposobem na pozbycie się niechcianego dziecka, częściej stosuje się inne metody. Wachlarz popularnie stosowanych metod, to wsypanie tytoniu lub piasku do buzi niemowlęcia kiedy usiłuje zaczerpnąć powietrza przy pierwszym oddechu, czy utopienie dziecka w studni. Inną metodą jest zakopywanie noworodka żywcem. W ciągu ostatnich dwudziestu lat w tym kraju za pomocą aborcji lub zaraz po urodzeniu pozbawiono życia 10 milionów dziewczynek. Podobna sytuacja ma miejsce w Chinach, gdzie status kobiety także pozostaje niższy w porównaniu do mężczyzny. W kraju tym dokonuje się 13 milionów legalnych aborcji rocznie, skale tego procederu jest nieporównywalnie wyższa, gdyż część zabiegów wykonywana jest nielegalnie. Jest tajemnicą poliszynela, że w wielu przypadkach kobiety nie maja nic do powiedzenia. W 2007r w tym kraju tym rozpoczął się pierwszy proces o przymusową aborcję, którą wykonano kobiecie w dziewiątym miesiącu ciąży, na wniosek tamtejszego wydziału planowania rodziny.
Relacje położnych i lekarek ChRL brzmią szokująco:
zabiliśmy niezliczoną ilość dzieci. Niektóre z nich ważyły cztery kilogramy i były silne i zdrowe. Ciężko je było zabić. Zapychaliśmy im buzie gazą i dusiliśmy je, albo wkładaliśmy je główkami do dołu do wiadra wypełnionego wodą. Jeżeli dziecko podnosiło główkę i wypływało na wierzch, to jeszcze raz je wkładaliśmy przytrzymując, dopóki nie utopiło się. Czasami nie mogliśmy zabić dziecka w ten sposób, wobec czego wstrzykiwaliśmy do mózgu trujący alkohol, powietrze, albo środek antyseptyczny. Używaliśmy wielu metod do ich zabijania. Czasami zajmowało nam to pół godziny, albo i całą godzinę, jeżeli wola życia dziecka była bardzo silna.
Chińskie władze oceniają, że w latach 2001-2003 w kraju porywanych i sprzedawanych zostało ponad 40 000 niemowlaków, w większości dziewczynek. Wraz z deficytem kobiet wzrasta przestępczość - w Chinach jest coraz więcej jest dzieciobójstw, prostytucji, porwań.
                                       Panna bardzo młoda
Nie jest tajemnicą, że w krajach bliskiego i dalekiego wschodu dochodzi do masowych ślubów dziewczynek od 9 roku życia. Dlaczego akurat dziewięć lat? W tym wieku inicjację seksualną przeszła żona proroka Mahometa – Ajnisza. Głośny przypadek 12 letniej Jemenki, która wydana za mąż za starszego mężczyznę, zmarła trzy dni po ślubie z powodu rozległych obrażeń wewnętrznych po odbytej nocy poślubnej to tylko wierzchołek góry lodowej. Inna dwunastolatka nie przeżyła trzydniowego porodu, zmarła razem ze swoim dzieckiem. Średnia wieku panów młodych zazwyczaj 25-30 lat, panny młodej to 9- 12 lat. Nie jest również żadną tajemnicą, że większość z tych dziewczynek zostaje wcześniej poddana brutalnemu zabiegowi klitoridektomii czyli wycięcia łechtaczki. Dokonuje się tego często i gęsto niezdezynfekowanymi żyletkami, nożami czy innymi narzędziami. Wg raportu UNICEF z 2007 roku około 70 mln dziewczynek i młodych kobiet z 27 krajów Afryki i Bliskiego Wschodu zostało poddanych tradycyjnej praktyce obrzezania.
                                         Dzieci w liczbach
- Każdego dnia, ponad połowa nowych urodzin w krajach rozwijających się (z wyjątkiem Chin) jest niezarejestrowanych. Oznacza to, że łamane są podstawowe prawa ponad 50 milionów dzieci: prawo do tożsamości i obywatelstwa. Bez przypisanej tożsamości dzieci nie mają dostępu do edukacji, opieki medycznej i innych podstawowych usług.
- 300 tysięcy dzieci bierze czynny udział konfliktach zbrojnych, jako żołnierze, posłańcy przenoszący wiadomości na froncie, kucharze. Dzieci są wykorzystywane seksualnie przez członków rebelianckich armii. W wielu przypadkach zostały uprowadzone siłą.
- Pomimo, że w wielu krajach prawo zabrania zawierania małżeństw w młodym wieku, ponad 80 milionów dziewczynek w krajach rozwijających się staje się żonami przed ukończeniem 18 roku życia
- Około 171 milionów dzieci pracuje w szkodliwych dla zdrowia warunkach, przy niebezpiecznych maszynach, w fabrykach, kopalniach i na plantacjach.
- Około 8,4 miliona dzieci jest zmuszanych do niewolniczej pracy, włączając w to prostytucje i morderczą służbę bez żadnego wynagrodzenia.
-Około 2 milionów dzieci jest wykorzystywanych w szeroko pojętym przemyśle usług o charakterze seksualnym, cierpiąc z powodu przemocy fizycznej i psychicznej.
Źródła:
Raport The State of the World's Children 2006: Excluded and Invisible
Gazeta wyborcza
Raporty Unicef
Inne